27 maja 2014

Przepis na udane nocnikowanie;-)


Jestem przeszczęśliwa! 
Ewcia nauczyła się wreszcie korzystać z nocnika i toalety. Oto nasze doświadczenia w tej materii.


Po pierwsze należy uzbroić się w cierpliwość.
Ewa na początku nie chciała siadać ani na nocnik, ani tym bardziej na toaletę. Nie naciskałam. Postanowiłam dać jej chwilę wytchnienia (tym bardziej, że pogoda nie sprzyjała chodzeniu w domu bez pieluszki). Ale temat nocnika pozostał oczywiście aktualny. Często rozmawiałyśmy o nim i czytałyśmy w książeczce.

3 miesiące później... kiedy postanowiłam nie zakładać jej pieluszki, Ewa nagle zaczęła sygnalizować: "Mama, o jest sisi!".



W nauce nocnikowania pomogły nam:
- majtki treningowe Bambino Mio
- książeczka "Nocnik nad nocnikami"
- zwykły nocnik
- 2 funkcyjny turystyczny nocnik Potette Plus
- składane krzesełko

1) Majtki treningowe Bambino Mio 
Wykonane z mięciutkiej bawełny ze specjalnym wkładem, dzieki czemu dziecko czuje, że ma mokro, ale prawie cała zawartość jest wchłaniana. Prawie cała. To znaczy, zdarzało się, że co nieco poleciało na dywan, ale to i tak bardzo niewiele w porównaniu ze zwykłą bieliznę dziecięcą. Mówiąc krótko: w zwykłych majtkach od razu wszystko było na dywanie;-)
My mamy rozmiar średni tzn.na 2-3 lata, ale są dość duże. No cóż, robiąc zakupy w internecie, nie widzi się dokładnych wymiarów. Ale i tak spełniały swoje zadanie, mimo, że były nieco luźne na Ewę.

Majtki treningowe Bambino Mio



2) Książka "Nocnik nad nocnikami" - wersja dla dziewczynek
Lub jakakolwiek inna o tej tematyce.

Książeczka o nauce korzystania z nocnika "Nocnik nad Nocnikami" Alony Frankel


3) Zwykły "stacjonarny" nocnik
Postawiłam na najprostrzy i najtańszy model.






4) Składany 2-funkcyjny nocnik Potette plus
 Nocnik i nakładka na toaletę w jednym.


Składany nocnik turystyczny Potette plus

Po rozłożeniu na płasko może służyć jako siedzisko na zwykłą toaletę, a po złożeniu jest zwykłym nocnikiem. Wkłada się do niego tylko małą torebkę - reklamówkę. 

Jest to idealne turystyczne rozwiązanie.
Można go złożyć całkiem na płasko, schować do torebki i zabrać ze sobą gdy wychodzimy z dzieckiem do znajomych, do restauracji, gdziekolwiek.  
Oczywiście każda inna nakładka na toaletę też będzie dobra. Ja jednak postanowiłam zainwestować w jedno 2-funkcyjne rozwiązanie;-)

Bardzo przydatne jest nasze składane krzesełko, o którym pisałam również w poście o myciu rąk tutaj.





Może służyć także jako ... kapelusz, opaska;-) hehe




I tak właśnie Ewa nauczyła się korzystać z nocnika i toalety;-) Na noc na razie zakładamy jeszcze pieluchę, ale od dłuższego czasu zaobserwowałam, że jest ona zupełnie sucha, myślę więc, że niedługo i w nocy z niej zrezygnujemy.

Najprzyjemniejszą rzeczą dla Ewy jest powiedzenie na koniec: "Papa sisi, papa kupko" ;-)
A dla mnie : "Papa pampersy" ;-) 

Podsumowując, myślę, że każde dziecko jest inne i ma swój czas na nocnik. Albo jest na niego gotowe, albo nie. Nie należy dać się zwariować, tylko pomóc mu. Ale oczywiście nic na siłę!

 


Jeśli macie jakieś pytania dotyczące nocnikowania, chętnie służę poradą, biorąc pod uwagę nasze dotychczasowe doświadczenia;-)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz